W książce zostały poruszone liczne tematy. Można w niej znaleźć monotonię i prozę codziennego życia, beznadziejną walkę w imię sprawiedliwości społecznej, różnego rodzaju opisy Warszawy, która chce zapomnieć o bolesnej historii, usunąć wszystko, co stare i brzydkie, zastępując szeroko pojętą nowoczesnością.
"Cwaniary" to powieść o zemście, o nieustannej walce starego z nowym, o ideałach i ich braku, o buncie jednostek, który okupiony będzie tragicznymi konsekwencjami. Wszystko zostało jednak ukazane w sposób prosty, bez patosu, komentarzy, wprost.
Niektórzy mogą twierdzić, że zbyt to siermiężne, niedelikatne, może niesmaczne. A ja obawiam się, że żyjemy w czasach, w których inaczej wyrażać się już chyba nie da, jeśli chce się dotrzeć do najgłębszych warstw duszy - zakrzyczanego przez codzienność - współczesnego człowieka.
Dopiję tylko kawę i jednak wrócę do klasyki. Tam słowa otulają ciepłym płaszczem, tam wszystko musi być kształtne i piękne, tam zawsze czuję się bezpiecznie...
Niektórzy mogą twierdzić, że zbyt to siermiężne, niedelikatne, może niesmaczne. A ja obawiam się, że żyjemy w czasach, w których inaczej wyrażać się już chyba nie da, jeśli chce się dotrzeć do najgłębszych warstw duszy - zakrzyczanego przez codzienność - współczesnego człowieka.
Dopiję tylko kawę i jednak wrócę do klasyki. Tam słowa otulają ciepłym płaszczem, tam wszystko musi być kształtne i piękne, tam zawsze czuję się bezpiecznie...
A ja nie lubię takiego stylu pisania, chyba właśnie dlatego, że moje myśli się kształtują w ten sposób. Tak wiele nas różni!
OdpowiedzUsuńAle Foals, zatwierdzam. :>
nie czytałam tej pozycji. ostatnio w ogóle jakoś nie za bardzo znajduję czas na czytanie książek.
OdpowiedzUsuńWybacz, że przeze mnie wróciły do Ciebie wspomnienia sprzed dwóch lat. :D Wszyscy mi mówią "nie stresuj się, to tylko matura", ale jak mam się nie denerwować, kiedy od tych egzaminów w sumie zależy moja przyszłość? Trzy lata pracy, a noga powinie mi się na którejś z matur i...co dalej?
OdpowiedzUsuńNo nic tylko czekać na tą bardziej sprzyjającej aurę. ;)
Nawet nie wiesz, jak lubię sobie usiąść wygodnie w ciepłym fotelu z dobrą książka w ręku i "wejść" w inny świat choć na chwilę ;)
Co kto lubi :) Ja lubię ten współczesny język, jakoś dobrze się odnajduję w takich książkach. Chutnik nigdy nie czytałam, ale może w najbliższym czasie wybiorę się do biblioteki. W końcu muszę zapłacić tę karę za przetrzymywanie... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Postaram się nie zapomnieć tego tytułu. Choć specjalnie tej książki szukać nie będę.
OdpowiedzUsuńA co do długich opisów... Zawsze wolałam prozę i uważała, że potrzeba do niej więcej kunsztu i talentu niż do poezji. Sklecić przemawiające i nienużące opisy - to dopiero jest sztuka.
W dzieciństwie, na tle poezji, która była jak coś magicznego - przez to, że ktoś tak wszystko poskładał w wiersze, zrymował itd., proza wydawała mi się czymś zwyczajnym, takim, że ktoś po prostu usiadł i napisał, jak list lub inny tekst użytkowy. Ale tak naprawdę obie wymagają warsztatu, cyzelowania i rzemieślniczego podejścia. Obie też mogą być pisane w stanie silnego twórczego pobudzenia, zwanego często natchnieniem.
UsuńNie, tym razem znowu nie mój typ ... kurczę, jakaś inna jestem :D
OdpowiedzUsuńNo to teraz czekam ja! : )
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Gdy tylko zajdę trochę czasu, na pewno po nią sięgnę, bo z tego co opisałaś, będzie całkowicie w moim guście :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.S. Piękny szablon!:)
Tak żeby zwrócić uwagę na odpowiedź...
OdpowiedzUsuńhttp://wytwornia-mysli.blogspot.co.uk/2012/08/sztuka-parzenia-herbaty.html#comment-form