I znów można próbować przypominać sobie, jak się oddycha; jak to jest, kiedy nie trzeba biec. Choćby trwało to krótką chwilę...
Ja wykorzystuję coś, czemu zawsze oddaję się bez pamięci. Muzykę. Żywą, na wyciągnięcie ręki, prawdziwą. Właśnie zakończył się Halfway Festival. Mnóstwo rozmów z Artystami, mnóstwo niezapomnianych chwil. "You're a great hugger." z ust SoKo czy najsłodsza kradzież długopisu przez Emilianę Torrini to tylko pierwiastki uroczych momentów. Widok tych utalentowanych, nieskomercjalizowanych, ukochanych Muzyków, tak spokojnie przechadzających się uliczkami Białegostoku (który na te trzy dni stał się niepowtarzalną stolicą indie i szeroko pojętej alternatywy); Sóley, SoKo, Emiliany gawędzących, siedzących na trawie, nigdzie się nieśpieszących, próbujących poznać publiczność i siebie nawzajem. Inspirować się, czerpać. Bezmiar przeszywających nut, talentu, bezmiar zaskoczenia, łez na scenie i wśród publiczności, bezmiar prawdy i piękna. Słowa są niewystarczające, by choć trochę opisać ten cudownie kameralny świat.
A teraz szybkie pakowanie i czas zacząć Open'er. I nie przestawać oddychać. I nie przestawać się wzruszać.
Zatraćmy się w tym, co kochamy. Żeby serce zaczęło bić mocno, żeby krew krążyła szybciej, żeby pozostały wspomnienia, których nie sposób zapomnieć i które, w razie potrzeby, ukoją każdy zakamarek duszy. Szczególnie w powakacyjnej przyszłości...
Jesteś pewna, że wspomnienia dobrych chwil, które się przeżyło, dodają sił w trudnych momentach? A co jeśli pojawi się jedynie żal za utraconym czasem, każący nam kurczowo trzymać się przeszłości, zamiast iść naprzód? "Bezmiar prawdy"? To prawda ma bezmiar?
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach tak, bo świat skutecznie ograniczył pojęcie prawdy. Być może w Twoim przypadku, Drogi Anonimie, tego typu wspomnienia podcinają skrzydła. W moim natomiast pomagają funkcjonować.
UsuńWidzę, że obie się muzycznie angażujemy we wszelakie wolontariaty. Ja wyruszam tam gdzie Ty już jutro, trzeba zdążyć na KAMP!, lokalny patriotyzm nie pozwala inaczej. : )
OdpowiedzUsuńJedziesz na Opener. Tak strasznie Ci zazdroszczę! Już załatwiłam sobie nawet dzięki pewnej dziewczynie słuchanie moich ukochanych KOL'ów, kiedy będą oddawać swoją energię na scenie, publiczności. Och, Boże, czemu ja tam być nie mogę ?:( Bardzo chętnie przesłucham melancholijnych propozycji. ;)
OdpowiedzUsuńMasz sporo racji sądząc iż chwile, które odcisnęły się najwspanialszym wspmnieniem wznoszą nas do lotu też tak mam i sądzę, że to pozwala funkcjonować wielu.
OdpowiedzUsuńŻycie z muzyką w tle ... niektórzy to mają farta.
Pozdrawiam
zazdroszczę openeru :) Emiliana spoko babeczka, miałam okazję posłuchać :) co do nauki w łóżku, to głównym problemem jest zasypianie :))
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała pojechać na jakiś festiwal muzyczny ;d Zazdroszczę fajnego klimatu podczas tych 3 dni :)
OdpowiedzUsuńPiękny opis, który wywołał u mnie poczucie otoczenia muzyką z każdej strony :)
OdpowiedzUsuńMiłego festiwalowania!
Pozdrawiam
jak pięknie napisane... :)
OdpowiedzUsuńOpener?! Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę! Gdyby nie obrona, już bym tam była:) Baw się dobrze. Ostatnie zdania - piękne.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBrakuje mi muzyki. Muzyki granej na żywo. Ludzi, którzy pchają się, by być, jak najbliżej sceny. OOoo!
OdpowiedzUsuńBuuuu, mój znajomy też pojechał na Open'era D: No tak, bo po co zabierać Eule ze sobą!
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze. Chwytaj te dobre momenty, bo przydadzą się na całą długą powakacyjną przyszłość...
pięknie napisane :)
Usuńdziękuję za komentarz ;) pięknie napisana notka
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję :)
OdpowiedzUsuńOstatni akapit - genialny, to, o chodzi mi po głowie, a nie umiem ubrać w słowa tak trafnie, jak Ty :)
Carpe diem :)
mi wspomnienia (dobre) pomagają i dodaja sił :)
OdpowiedzUsuńOpener mam już tyyle lat, a ja nigdy na nim nie byłam ;p ciekawa jestem, jakie będą Twoje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńZłapałaś oddech, więc pędź do przodu ciesząc się z chwili. :)
OdpowiedzUsuńBrzmienia - dobre.
OdpowiedzUsuńWidzę po samych festiwalach skaczesz - fajnie :)
OdpowiedzUsuńMój kolega pracuje na Open'erze ;)
grunt to żyć w zgodzie ze samym sobą :)
OdpowiedzUsuńŻyjmy pełną piersią :))
OdpowiedzUsuńDodawałam tu kiedyś komentarz, ale widzę, że zaginął gdzieś w otchłani internetu :) Nieważne. Łap oddech za siebie i za mnie. Ja jeszcze nie wiem co mi wyjdzie z tych wakacji, ale chyba nic fajnego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOhh jak Ci dobrze :)
OdpowiedzUsuńBrak czasu na muzykę. Brak czasu na cokolwiek.
OdpowiedzUsuńRównież dla mnie muzyka jest odskocznią od rzeczywistości :) Korzystaj więc, ile możesz :)
OdpowiedzUsuń